Wszyscy: Któryś za nas cierpiał rany… Stacja II Pan Jezus przyjmuje krzyż na swoje ramiona (na ekranie lub sztaludze pojawia się portret Ani de Guignè) Aklamacja: K: Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie. przygotowanie do przeżycia najważniejszych dla chrześcijan świąt wielkanocnych. zaczyna się w Środę Popielcową przed I Niedzielą wielkiego postu. Info. Symbole Wielkiego Postu. Czas trwania 40 dni. 40 dni trwał biblijny potop. 40 dni przebywał Mojżesz na górze Synaj. 40 lat trwała wędrówka do Ziemi Obiecanej oraz pobyt Ach, żałuję za me złości Jedynie dla Twej miłości Bądź miłościw mnie grzesznemu, Dla Ciebie odpuszczam bliźniemu. 5. WIECZNY ODPOCZYNEK - modlitwa za zmarłych Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci. Niech odpoczywają w pokoju wiecznym. Amen. 6. KTÓRYŚ ZA NAS Któryś za nas cierpiał Któryś za nas cierpiał rany (D. Kusz OP) Któryś za nas cierpiał rany (M. Pospieszalski) Lament serdeczny Ludu mój, ludu (Nachbar, P. Bębenek) Ludu mój, ludu (P. Bębenek) Ludu mój, ludu (M. Pospieszalski) Najdroższy Jezu • Herzliebster Jesu Nawróć nas, Panie (J. Gałuszka) O Domine Jesu Christe O duszo wszelka nabożna O Krwi Katecheza Temat (59): "Któryś za nas cierpiał" - przesłanie Wielkiego Postu. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Drodzy uczniowie z VIIIa! Dziś Środa Popielcowa. Rozpoczynamy czas Wielkiego Postu – czas nawrócenia i przygotowania do najważniejszych Świąt – Zmartwychwstania Pana Jezusa. Dziś chciałbym, abyśmy pogłębili Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Home Muzyka i FilmNuty i Tabulatury zapytał(a) o 10:53 Chwyty do Któryś za nas cierpiał rany Macie takie ale np. G D Takie literowe ale ze słuchu albo wymyślone Odpowiedzi Jeremis odpowiedział(a) o 10:33 d A d d7 AKtóryś za nas cierpiał rany,d g C2 d A g A dJezu Chryste, zmiłuj się nad nami!Tak na szybko z głowy, ale z tego co pamiętam są dwie melodie do tego tekstu. Druga jest taka zawodząca, akordy wypadają trochę inaczej. Tutaj masz wszystko na 2. Pozdro Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Przez rany, które za nas wycierpiał, Chrystus wyzwala nas od grzechu, a przez zmartwychwstanie otwiera nam dostęp do Nowego Życia. Któryś za nas cierpiał rany, Jezu, Chryste zmiłuj się nad nami. Chrystus przyszedł na świat, by w sposób dobrowolny i doskonały przez cierpienie i śmierć (por. J 12,27) stać się narzędziem Bożej miłości. Miłości do ludzi, których Bóg pragnie zbawić. Odkupienie Chrystusa polega na tym, że „przyszedł On... dać swoje życie na okup za wielu" (Mt 20, 28), to znaczy umiłował swoich „do końca" (J 13, 1) ,aby zostali wykupieni z „odziedziczonego po przodkach złego postępowania" (1 P 1, 18) (KKK 622). Dzięki Jego miłosierdziu, przez rany, które za nas wycierpiał, Chrystus wyzwala nas od grzechu, a przez zmartwychwstanie otwiera nam dostęp do Nowego Życia, przywracając nam życie w łasce Boga, w Jego zwycięstwie nad śmiercią i grzechem. Jeśli nie slyszysz radia spróbuj inny strumień lub zewnętrzny player Któryś za nas... «« | « | 1 | » | »» .130 . Jużem dość pracował dla ciebie, człowiecze, Trzydzieści lat i trzy na tym nędznym świecie. Pójdę, pójdę do Jerozolimy. Co o Mnie pisano, to wszystko wykonam. Już się dokończyło me pielgrzymowanie, Już teraz zamykam moje nauczanie. Już chcę sprawy zbawienia dokonać. Idźcie, ucznie moi, wieczerzę gotować. Jeszcze Ja raz z wami do stołu zasiędę, Chleb w Ciało, wino w Krew swą własną przemienię. Na pamiątkę mego umęczenia Zakład wam zostawię mego rozłączenia. * * * 131 . Króla wznoszą się znamiona, Tajemnica krzyża błyska. Na nim życie śmiercią kona, Lecz z tej śmierci życie tryska. Poranione ostrzem srogim Włóczni, co Mu bok przeszywa. Aby nas pojednać z Bogiem, Krwią i wodą hojnie spływa. Już się spełnia wieczne słowo Pieśni, co ją Dawid śpiewa Głośną na świat cały mową: Oto Bóg królował z drzewa. Drzewo piękne i świetlane, Zdobne w cną purpurę Króla, Z dostojnego pnia wybrane, Święte członki niech otula. O, szczęśliwe, bo ramiony Dzierżąc, waży Boskie Ciało. Okup świata zawieszony I łup piekłu odebrało. Krzyżu, bądźże pozdrowiony, O, nadziejo Ty jedyna! Dobrym łaski pomnóż plony. Z grzesznych niech się zmyje wina. Trójco, źródłem, coś żywota, Ciebie świat niech sławi cały. Przez krzyż święty otwórz wrota Do zwycięstwa i do chwały. * * * 132 . Krzyżu Chrystusa, bądźże pochwalony. Na wieczne czasy bądźże pozdrowiony. Gdzie Bóg, Król świata całego, Dokonał życia swojego. Krzyżu zbawienny, drzewo poświęcone, Krwią przenajświętszą Baranka skropione, Że sam Zbawiciel na tobie Umarł i uświęcił ciebie. Krzyżu chwalebny, łoże Chrystusowe, Na sobie niosąc zbawienie światowe, Na tobie Jezus spoczywał, Gdy w gorzkich mękach umierał. albo: Krzyżu Chrystusa, bądźże pochwalony. Na wieczne czasy bądźże pozdrowiony. Gdzie Bóg, Król świata całego, Dokonał życia swojego. Krzyżu Chrystusa, bądźże pochwalony. Na wieczne czasy bądźże pozdrowiony. Ta sama Krew cię skropiła, Która nas z grzechów obmyła. Krzyżu Chrystusa, bądźże pochwalony. Na wieczne czasy bądźże pozdrowiony. Z ciebie moc płynie i męstwo, W tobie jest nasze zwycięstwo. * * * 133 . Krzyżu Chrystusa, w tobie nasza siła. Tyś jest narzędziem z Bogiem pojednania. Tyś jest ołtarzem, który Krew obmyła Chrystusa Pana. Bądź pozdrowione, wiary naszej godło, Sztandarze Króla, co miłością rządzi. O, drzewo, któreś w raj nas znów przywiodło, Gdy człowiek zbłądził. Krzyżu Chrystusa, tyś miłości znakiem, Nad którą większej nikt już mieć nie może. Przed nienawiści obroń nas atakiem, Prosim w pokorze. Jezu, coś za nas umarł na Golgocie, Niech do miłości krzyż Twój nas nakłoni. Niech nam w cierpieniu będzie źródłem pociech, Od zła obroni. * * * 134 . Krzyżu mój, krzyżu, com dla ciebie zrobił? Czym ciebie uczciłem albom czym ozdobił? Ty mnie ratowałeś całe moje życie, A ja szykowałem gwoździe w ciebie wbite. Krzyżu mój, krzyżu, czym ci wynagrodzę, Żem stał obojętny przy krzyżowej drodze? Zamiast dźwigać ciężar, który inni niosą, Zaparłem się ciebie, jak Piotr ongiś nocą. Krzyżu mój, krzyżu, wiem, że mi przebaczysz. Tyś znakiem nadziei, nie znakiem rozpaczy. Na twoich ramionach los świata spoczywa I też los człowieka, który ciebie wzywa. * * * 135 . Krzyżu święty, nade wszystko Drzewo przenajszlachetniejsze. W żadnym lesie takie nie jest Jedno, na którym sam Bóg jest. Słodkie drzewo, słodkie gwoździe, Rozkoszny owoc nosiło. Skłoń gałązki, drzewo święte, Ulżyj członkom zbyt rozpiętym. Odmień teraz oną srogość, Którąś miało z urodzenia. Spuść lekkuchno i cichuchno Ciało Króla niebieskiego. Tyś samo było dostojne Nosić światowe zbawienie. Przez cię przewóz jest naprawion Światu, który był zagubion. Który święta Krew polała, Co z Baranka wypływała. W jasełkach leżąc, gdy płakał, Już tam był wszystko oglądał, Iż tak haniebnie umrzeć miał, Gdy wszystek świat odkupić chciał. W on czas między zwierzętami, A teraz między łotrami. * * * 136 . Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. albo: Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. I Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami. * * * 137 . Na skrzyżowaniu świata dróg, na ludzkich dróg rozstaju, Postawił krzyż swój dobry Bóg dla tych, co się błąkają. A kiedy widzę go we mgle lub w środku ciemnej nocy, Ramieniem swoim wspiera mnie, udziela mi pomocy. Na skrzyżowaniu świata dróg, na ludzkich dróg rozstaju, Postawił krzyż swój dobry Bóg dla tych, co się błąkają. Gdy mnie ogarnie śmierci sen, Bóg w rękę klucz mi włoży, Bym w zmartwychwstania jasny dzień drzwi raju mógł otworzyć. Na skrzyżowaniu świata dróg, na ludzkich dróg rozstaju, Postawił krzyż swój dobry Bóg dla tych, co się błąkają. * * * 138 . O, duszo wszelka nabożna, Ku miłemu Bogu skłonna, Wejrzyj na Syna Bożego, Na Zbawiciela naszego. Oglądaj na krzyżu Jego Haniebnie zawieszonego, Okrutnie rozciągnionego, Krwią najświętszą oblanego. * * * 139 . O, głowo, uwieńczona cierniami, pełna ran. Ach, jakżeś krwią zbroczona, jak strasznie cierpi Pan. O, głowo mego Boga, pokłony składam Ci. Tyś sercu memu droga. Bądź pozdrowiona mi! Nim cię, o, święta głowo, na krzyżu zwiesił Bóg, Nim rzekł ostatnie słowo, że zwyciężony wróg, Katuszy poniósł wiele, okrutny znosił ból. Na duszy i na ciele wszechświata cierpiał Król. Sam swe wyciągnął ręce, na drzewie rozpiąć dał, Tak, jakby w srogiej męce grzesznika objąć chciał. Na tych, co z Niego szydzą, spojrzenie słodkie śle. Przebacza, bo nie wiedzą, że sami czynią źle. * * * Dalej << menu - Skarbiec pieśni kościelnych .. Każdego dnia zmierzamy Drogą Krzyżową naszego życia. Tak jak Jezus bierzemy na barki ciężar wszelkich trosk, zmartwień, problemów oraz grzechów i słabości. Przy tym wpatrujemy się w Święty Krzyż, na którym umarł Jezus Chrystus za nas, za nasze grzechy. To On jest dla nas wzorem miłości i przebaczenia, źródłem życiodajnej siły. W jednej z pieśni śpiewamy: „Jeśli masz chwile smutne w swym życiu, powierz się Matce. Kiedy rozpacz rozdziera twe serce, ofiaruj się Jej. Matce, która pod krzyżem stała…” To właśnie Maryja jest również naszą ukochaną Matką, trwa przy nas tak jak trwała przy konającym Jezusie. To Ona na drodze naszego pielgrzymowania uczy nas pokory, chroni płaszczem swojej matczynej opieki od wszelkiego zła i wstawia się za nami u Swojego Syna. Powierzmy Jezusowi i Jego Matce stacje naszego codziennego życia. Stacja I Pan Jezus na śmierć skazany Tak jak Jezus został niewinnie skazany na śmierć, tak my pod naciskiem tłumu niesprawiedliwie osądzamy drugiego człowieka, skazując go na wyszydzenie i pośmiewisko. W ten sposób zaprzeczamy najważniejszemu przykazaniu miłości względem bliźniego wydając często niesprawiedliwy i bezpodstawny wyrok. Panie, uchroń nas od wydawania niesprawiedliwych opinii o drugim człowieku. Stacja II Pan Jezus bierze krzyż na swe ramiona Tak jak Pan Jezus wziął krzyż na swe ramiona, tak my codziennie dźwigamy ciężar przyziemnych spraw i obowiązków często przy tym narzekając i porównując się do innych, którzy może mają trochę lżej, trochę łatwiej… Zapominamy o wdzięczności za każdy dzień życia, za doświadczenia i sprawy, które może czasami wydają się być nam ponad nasze siły. Jednak Jezus nigdy nie obarcza nas takim ciężarem, którego nie bylibyśmy wstanie unieść, bo nas kocha. Panie dodaj nam sił, abyśmy z pokorą i wdzięcznością przyjmowali na barki trud codzienności. Stacja III Pan Jezus upada po raz pierwszy pod krzyżem Niezachwiana wiara pomoże nam w upadającym kilkakrotnie Chrystusie dostrzec Boga. Tak dostrzegajmy godność i człowieczeństwo w grzesznej osobie. Każda słabość i czyn popełniany przeciwko Bogu i bliźniemu jest szkołą mądrości, której najważniejszym egzaminem jest sakrament pokuty i pojednania dający życie w Chrystusie Jezusie. Panie, nie opuszczaj nas nigdy, nawet wtedy kiedy upadamy pod ciężarem grzechów. Stacja IV Pan Jezus spotyka swoją Matkę W mozolnej wędrówce na Golgotę towarzyszyła Jezusowi Jego Matka, współcierpiąc z Nim oraz wyrażając przy tym najgłębszą miłość do swojego Syna. Sensu i wartości naszemu życiu nadaje rodzina, a przede wszystkim ogromne serce matki, która nie potępia ale darzy bezwarunkową miłością niezależnie od przewinień swoje dzieci. Panie, powierzamy Tobie nasze mamy dziękując za ich trud, opiekę i poświęcenie. Stacja V Szymon z Cyreny pomaga Panu Jezusowi nieść krzyż Jezus dźwigając krzyż spotkał na swej drodze Szymona z Cyreny, który pomógł choć przez chwilę nieść ciężki krzyż. My również spotykamy na swej drodze ludzi, którzy nieustannie ofiarują nam swą pomoc. Czy jesteśmy im wdzięczni za okazane wsparcie? Panie, pokaż nam jak kochać bliźnich i jak im bezinteresownie pomagać. Stacja VI Weronika ociera twarz Panu Jezusowi Weronika otarła z pyłu, potu i krwi twarz Jezusa. Nie wstydziła się Go, choć inni z Niego szydzili. Weronika zrobiła tyle ile mogła, okazując swoją dobroć i miłosierdzie. Weźmy przykład z Weroniki i wyciągajmy pomocną dłoń do tych, którzy pomocy i wsparcia potrzebują. Panie, pomóż nam być jak św. Weronika, abyśmy nie byli obojętni na krzywdę drugiego człowieka. Stacja VII Pan Jezus upada po raz drugi Pan Jezus po raz drugi upada pod ciężarem krzyża. Osłabiony, wycieńczony, cierpiący. Ile razy Panie obiecywaliśmy Tobie poprawę? Ile razy zapewnialiśmy Cię, że już więcej nie popełnimy tych samych grzechów? Jednak ciągle upadamy, ciągle dajemy się zwieść pokusie, podstępnym podszeptom złego ducha. Panie, wspomagaj nas na drodze prawdziwego nawrócenia. Stacja VIII Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty Pan Jezus pocieszając płaczące niewiasty pragnie pokazać nam, że w obliczu bezradności i niemożności poradzenia sobie z przeciwnościami losu mamy powrócić na drogę wiary, kroczyć nieustannie za Chrystusem wypełniając najważniejsze przykazanie miłości względem Boga i bliźniego. Panie, prosimy Cię otwórz nasze serca na potrzeby słabszych. Stacja IX Pan Jezus upada po raz trzeci Pan Jezus upada po raz trzeci pod ogromnym ciężarem krzyża naszych grzechów i win. Tak często upadamy. Patrząc na cierpiącego Jezusa mamy świadomość naszej bezradności i ludzkiej niemocy. Tylko z Panem w pokorze i czystości serca możemy wypełniać dane nam ziemskie powołanie. Tylko miłość Boga jest wstanie podźwignąć nas z naszych najcięższych upadków. Panie, uczyń serca nasze według serca Swego. Stacja X Pan Jezus z szat obnażony Patrząc na umęczone i obnażone ciało Jezusa, widzimy, że człowieka można pozbawić wszystkiego: szaty, godności i szacunku. Jezus stał się przedmiotem drwin. Tak też współczesny świat pozbawia godności drugiego człowieka, traktując go przedmiotowo. Nie zapominajmy, że prawdziwa godność człowieka stanowi jego wnętrze, czyli duszę. Panie, zachowaj nas od powierzchownych opinii na temat drugiego człowieka ale pomóż nam patrzeć na jego duszę i serce. Stacja XI Pan Jezus przybity do krzyża Gwoździe, którymi do krzyża był przybijany Jezus symbolizują grzech. W naszym życiu spotykamy się z fałszywymi poglądami, niszczącymi Boski plan, zaprzeczającymi Słowu samego Boga. Grzechy będące gwoźdźmi ranią duszę, obezwładniają ją. Rozpostarte ramiona przybitego do krzyża Chrystusa dają znak, że czeka On w swoim miłosierdziu na każdego zagubionego człowieka, aby go uleczyć. Panie, pragniemy szukać ratunku w Twoich pełnych miłości ramionach Stacja XII Pan Jezus umiera na krzyżu Jezus umarł na krzyżu godząc się na Zbawienie ludzkich – naszych dusz. Tak my spotykamy się w życiu ze śmiercią ważnych dla nas osób, która obarczona jest żalem, płaczem i cierpieniem. Jednak zakończenie ziemskiej pielgrzymki daje wieczną szczęśliwość oraz życie wieczne w Domu Ojca. Panie, pozwól nam być przygotowanym na spotkanie z Tobą. Stacja XIII Pan Jezus zdjęty z krzyża Martwe ciało Jezusa zostaje zdjęte z krzyża i złożone w ramionach Tej, która uwierzyła. Wiara Maryi przeszła przez ciemną dolinę śmierci i na jej końcu odnalazła zmartwychwstałą Miłość. Panie, tak bardzo dziękujemy za Twoje miłosierdzie. Stacja XIV Pan Jezus złożony w grobie Akt złożenia Ciała Pana Jezusa do grobu przypomina nam o słowach wypowiadanych przez kapłana w Środą Popielcową: z prochu powstałeś i w proch się obrócisz. Kruchość życia ziemskiego otwiera bramy do zmartwychwstania, życia wiecznego w Chwale Ojca. Jego grób jest nadzieją naszych grobów. Panie, w Tobie nie jesteśmy umarli, bo żyjemy dla Ciebie. Miłości płynącej z krzyża uczymy się w czasie rozważań Męki Naszego Pana, aby zaczerpnąć nowych sił do egzystowania w trudnej rzeczywistości. Bóg, nasz Ojciec umiłował nas w Jezusie Chrystusie, który cierpiał za nasze grzechy. Droga Krzyżowa jest dowodem Jego bezwarunkowej miłości do każdego człowieka. Zdjęcie: Dawid Grzybek Wprowadzenie W tym rozważaniu postaramy się iść śladami Pana na drodze, która wiodła z pretorium Piłata do Wzgórza Trupich Czaszek, zwanego po hebrajsku „Golgota”. Do dzisiaj tę drogę nawiedzają pielgrzymi z całego świata przybywający do Ziemi Świętej. Droga krzyżowa Pana naszego Jezusa Chrystusa jest historycznie przywiązana do tych miejsc, po których prowadziła. Równocześnie jest ona przeniesiona na bardzo wiele miejsc, gdzie wyznawcy Boskiego Mistrza pragną w duchu postępować za Nim, podobnie jak na drodze jerozolimskiej. W sanktuariach takich jak Kalwaria Zebrzydowska pobożność pasyjna wiernych rozbudowała nabożeństwo drogi krzyżowej do wielu stacji. Zwyczajnie jest tych stacji w naszych kościołach czternaście; podobnie jak w Jerozolimie, pomiędzy pretorium a bazyliką Grobu Chrystusowego. Teraz więc zatrzymajmy się przy nich w duchu i rozważajmy Mękę Pana Jezusa dźwigającego krzyż. Stacja I – Pan Jezus przez Piłata na śmierć skazany Wyrok Piłata został wydany pod naciskiem arcykapłanów i tłumu. Wyrok śmierci przez ukrzyżowanie miał zaspokoić ich żądania; miał być odpowiedzią na wołanie: ,,… ukrzyżuj Go, ukrzyżuj!”. Namiestnik rzymski odciął się w swoim poczuciu od tego wyroku umywając ręce. Podobnie jak odciął się uprzednio od słów Chrystusa, w których Królestwo Boże utożsamia On z prawdą, z dawaniem świadectwa prawdzie. I w jednym, i w drugim wypadku Piłat usiłował zachować niezależność, stanąć niejako „na boku”, ale były to tylko pozory. Zarówno ten krzyż, na który skazał Jezusa z Nazaretu, jak i prawda Jego Królestwa przeszła – musiała przejść – przez sam rdzeń ludzkiego jestestwa rzymskiego namiestnika. Taka była i taka jest Rzeczywistość, od której nie można usunąć się na bok, zejść na margines. A to, że Jezus, Syn Boży, był pytany o swoje Królestwo, że był o nie posądzony przez człowieka, że był za nie skazany na śmierć – to wszystko stanowi początek ostatecznego świadectwa o Bogu, który „tak umiłował świat”. Stajemy wobec tego świadectwa i wiedzy, że nie wolno nam umywać rąk. Stacja II – Pan Jezus przyjmuje krzyż Rozpoczyna się egzekucja, czyli wykonanie wyroku. Skazanego na ukrzyżowanie Jezusa trzeba obarczyć krzyżem, podobnie jak dwóch innych skazańców, którzy mają być objęci tą samą egzekucją. ,.Policzony został pomiędzy przestępców”. Podchodzi więc, aby stanąć pod krzyżem, mając całe ciało straszliwie poszarpane i pokaleczone, ociekając krwią na twarzy spod cierniowej korony: ,,Ecce Homo”. Jest w Nim cała prawda o Synu Człowieczym wypowiedziana przez proroków, prawda o Słudze Jahwe, zapowiedziana przez Izajasza: ,,Zdruzgotany za nasze winy […]. W Jego ranach jest nasze zdrowie”. I jest w Nim jakaś zdumiewająca konsekwencja tego, co człowiek uczynił ze swoim Bogiem. Piłat mówi: „Ecce Homo”: Popatrzcie, co uczyniliście z człowiekiem! A poprzez to stwierdzenie przemawia jakby inny jeszcze głos, który zdaje się mówić: Popatrzcie, co w tym Człowieku uczyniliście ze swoim Bogiem! Przejmujące zaiste zbliżenie. Przejmująca interferencja głosu tego, którego słuchamy z zapisu historii – i tego, który dochodzi do nas poprzez świadomość wiary. „Ecce Homo”. „Jezus zwany Mesjaszem” bierze krzyż na swoje ramiona. Egzekucja rozpoczęta. Stacja III – Pan Jezus pierwszy raz upada pod krzyżem Jezus upada pod krzyżem; upada na ziemię. Nie uruchamia swych nadludzkich sił, nie uruchamia mocy anielskich. „Czy myślisz, że nie mógłbym prosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów?”. Nie prosi o to. Skoro raz przyjął kielich z rąk Ojca, chce go wypić do dna, właśnie tego chce. Dlatego nie uruchamia żadnych nadludzkich mocy, choć ma je do dyspozycji. Mogą się dziwić ci, którzy patrzyli, jak rozkazywał ludzkim słabościom, kalectwom, chorobom, śmierci samej. A teraz – czyż przeczy tamtemu wszystkiemu? Przecież: ,,…myśmy się spodziewali” – powiedzą po kilku dniach uczniowie w drodze do Emaus. „Jeśli jesteś Synem Bożym…” – będą prowokowali członkowie Sanhedrynu. ,,Innych ocalał, siebie samego nie może ocalić?” – zawoła tłum. A On przyjmuje wszystkie te słowa, które zdają się unicestwiać cały sens Jego misji, słów wypowiedzianych, cudów dokonanych. Przyjmuje te wszystkie słowa. Nie chce im niczego przeciwstawić. Chce, aby był zelżony; chce się słaniać; chce upadać pod krzyżem: chce. Jest do końca, do każdego szczegółu wierny temu słowu: „Nie moja, ale Twoja wola niech się stanie”. Bóg wyprowadził zbawienie ludzkości z upadków Chrystusa pod krzyżem. Stacja IV – Pan Jezus spotyka Matkę swoją MatkaMaryja na drodze krzyżowej spotyka Syna. Jego krzyż staje się Jej krzyżem, Jego poniżenie, hańba publiczna – Jej poniżeniem. Taki jest ludzki porządek spraw, tak to muszą odczuwać otaczający ludzie, i tak to trafia do Jej serca: ,,…a duszę Twoją przeniknie miecz”. Słowa wypowiedziane wówczas, gdy Jezus miał czterdzieści dni, w tej chwili się spełniają. W tej chwili dosięgają takiej pełni, jak nigdy przedtem. Idzie więc Maryja, przebita tym niewidzialnym mieczem, w stronę Kalwarii swojego Syna i swojej własnej. Pobożność chrześcijańska widzi Ją z owym mieczem w sercu i w ten sposób maluje lub rzeźbi: Mater Dolorosa. O Ty, któraś współcierpiała! – powtarzają wierni. Czują, że trzeba tak właśnie wyrazić tajemnicę tego cierpienia. Chociaż jest ono Jej własne, choć dotyka Ją samą w głębi Jej macierzyńskiej istoty – to jednak pełną prawdę o niej wyrażamy mówiąc, że jest współcierpieniem. Należy do tej samej tajemnicy, stanowi poniekąd jedność z cierpieniem Syna. Stacja V – Szymon Cyrenejczyk pomaga Panu JezusowiSzymon z Cyreny wezwany do dźwigania krzyża z pewnością nie chciał go dźwigać. Został więc przymuszony. Szedł obok Chrystusa pod tym samym ciężarem i użyczał swoich barków, skoro barki Skazańca okazywały się za słabe. Był tak blisko, bliżej niż Maryja, bliżej niż Jan, którego – choć był mężczyzną – nie wezwano, aby pomagał. Wezwano jego, ,,Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufina” – jak zanotuje św. Marek. Wezwano i przymuszono. Jak długo trwał ten przymus? Jak długo tak szedł obok, zaznaczając, że nic go nie łączy ze Skazańcem i z Jego winą, i z Jego karierą? Jak długo tak szedł, wewnętrznie oddzielony ścianą obojętności dla człowieka, który cierpi? ,,Byłem nagi, byłem spragniony, byłem więźniem”; dźwigałem krzyż […], czy wziąłeś go ze Mną, czy naprawdę do końca wziąłeś go ze Mną? Nie wiadomo. Św. Marek tylko podaje imiona synów Cyrenejczyka, a tradycja utrzymuje, że należeli oni do wspólnoty chrześcijan otaczających św. Piotra. Stacja VI – Weronika ociera twarz Pana JezusaTradycja też doniosła nam o Weronice. Może jest ona jakimś dopowiedzeniem sprawy Cyrenejczyka. Bo tutaj właśnie wiadomo, że chociaż jako niewiasta nie stanęła do dźwigania krzyża, nie została też do tego przymuszona – to przecież z całą pewnością ona wzięła z Jezusem krzyż. Wzięła tak, jak umiała, jak w danej chwili mogła, jak dyktowało jej serce: otarła Jego twarz. Jak podaje dalej Tradycja, a szczegół ten wydaje się łatwo wytłumaczalny, na płótnie, którym tę twarz otarła, odbiło się Oblicze Chrystusa. Właśnie dlatego, że było tak bardzo skrwawione i spocone, mogło pozostawić swój ślad i zarys. Jednakże sens tego szczegółu można odczytać jeszcze inaczej, gdy nawiążemy do eschatologicznej mowy Chrystusa. Wielu zapewne jest takich, którzy wtedy zapytają: „Panie, kiedyśmy Ci to uczynili?” A Jezus odpowie: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Odbija bowiem Zbawiciel swe podobieństwo na każdym, nawet najmniejszym uczynku miłości, tak jak na chuście Weroniki. Stacja VII – Pan Jezus drugi raz upada pod krzyżem „Ja zaś jestem robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzkie i wzgardzony u ludu”. Słowa psalmisty – proroka, znajdują swe pełne urzeczywistnienie na tych ciasnych, stromych uliczkach Jerozolimy, w ciągu ostatnich godzin, które dzielą to miasto od rozpoczęcia Paschy. A wiadomo, że takie godziny przed świętem bywają także gorączkowe. I uliczki są zatłoczone. W takim kontekście spełniają się słowa psalmisty, chociaż nikt o tym nie myśli. Nie zdają sobie z tego z pewnością sprawy ci, którzy okazują wzgardę, dla których stał się pośmiewiskiem ten upadający znowu – po raz drugi pod krzyżem – Jezus z Nazaretu. A On tego chce; chce spełnienia proroctwa. Więc upada z wysiłku, upada z wycieńczenia. Upada z woli Ojca, która się także wyraziła w słowach proroka: upada ze swej woli, bo „jakże spełnią się Pisma?”; „Jam jest robak, a nie człowiek”. A więc nawet nie „Ecce Homo”; jeszcze więcej, jeszcze gorzej. Jednakże robak nie tylko pełza przylgnięty do ziemi, gorzej od człowieka, który jak król stworzenia kroczy po jej powierzchni. Robak także toczy drewno, i jak robak toczy sumienie człowieka wyrzut za grzech. Wyrzut za drugi upadek Chrystusa. Stacja VIII – Pan Jezus upomina płaczące niewiastyOto wezwanie do żalu, do prawdziwego żalu, do opłakiwania w prawdzie złych uczynków. Jezus mówił do córek jerozolimskich, które płaczą na Jego widok: „Nie płaczcie nade Mną, ale nad sobą i nad synami waszymi”. Nie można się ślizgać po powierzchni zła, trzeba sięgać do jego korzenia, do przyczyn, do całej wewnętrznej prawdy sumienia. Właśnie to chce powiedzieć Jezus dźwigający krzyż, który zawsze „wiedział, co jest w człowieku” – i zawsze wie, co jest w człowieku. Dlatego On musi pozostawać zawsze najbliższym świadkiem naszych czynów i sądów o tych czynach, które wydajemy we własnym sumieniu. Może nawet daje nam poznać, że trzeba, aby te sądy były spokojne, trzeźwe, obiektywne – mówi: ,,…nie płaczcie” – a równocześnie związane z całą wymową tej prawdy, że On dźwiga krzyż. O życie w prawdzie, o chodzenie w prawdzie, błagam Cię, Panie! Stacja IX – Pan Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem„Uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej”. Każda stacja tej drogi jest jakimś kamieniem milowym tego posłuszeństwa i tego wyniszczenia. Miarę wyniszczenia uświadamiamy sobie, gdy zaczynamy iść za słowami proroka: „Jahwe zwalił na Niego winy nas wszystkich… Wszyscyśmy pobłądzili jak owce, każdy z nas się obrócił ku własnej drodze; a Jahwe zwalił na Niego winy nas wszystkich”. Miarę wyniszczenia uświadamiamy sobie, gdy widzimy, że znów – po raz trzeci już – upada pod krzyżem. Uświadamiamy sobie, gdy rozważamy, kim jest Ten padający, leżący w prochu ulicy pod krzyżem, przy stopach nieprzyjaznych ludzi, którzy nie szczędzą Mu wszelkich upokorzeń i zniewag… Kim jest Ten upadający? Kim jest Jezus Chrystus? „On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby być na równi z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi, a w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej”. Stacja X – Pan Jezus z szat obnażonyGdy Jezus na Golgocie zostaje z szat obnażony (por. Mk 15,24 par.), myśli nasze zwracają się do Jego Matki, biegną jakby do samych początków tego Ciała, które już teraz, przed ukrzyżowaniem, stanowi jedną wielką ranę. Tajemnica Wcielenia: Syn Boży przyjmuje Ciało w łonie Dziewicy. Syn Boży mówi do Ojca słowami psalmu: „Całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie, aleś mi utworzył ciało”. Ciało człowieka wyraża jego duszę. Ciało Chrystusa wyraża miłość Ojca. „Wtedy rzekłem: oto idę, abym spełniał wolę Twoją”. „Ja zawsze czynię to, co się Jemu [Ojcu] podoba”. To ciało obnażone pełni wolę Syna i wolę Ojca każdą raną, każdym drgnieniem bólu, każdym zszarpanym mięśniem, każdą strugą krwi, która z Niego się toczy; całym wyczerpaniem ramion, zmiażdżeniem szyi i barków, i strasznym bólem skroni. To Ciało pełni wolę Ojca, gdy jest odarte z odzienia i traktowane jak przedmiot kaźni – gdy kryje w sobie ogromny ból sprofanowanego człowieczeństwa. Na przeróżne sposoby profanowane bywa i dzisiaj ciało człowieka. Musimy myśleć przy tej stacji o Matce Chrystusa, bo pod Jej sercem, a potem w Jej oczach i w Jej dłoniach Ciało Syna Bożego doznało pełnej czci. Stacja XI – Pan Jezus przybity do krzyża„Przebodli ręce moje i nogi moje, policzyli wszystkie kości moje”. „Policzyli” – jakże prorocze słowo. Wiadomo przecież, że to Ciało jest zapłatą. Zapłatą wielką jak całe to Ciało: i ręce, i nogi, i każda z kości. Cały Człowiek w największym napięciu: szkielet, mięśnie, system nerwowy, każdy organ, każda komórka – w szczytowym napięciu. „Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” – oto słowa wyrażające pełną rzeczywistość ukrzyżowania. Wchodzi w nią i w to straszliwe napięcie, które przenika ręce i nogi, i wszystkie kości; w straszliwe napięcie Ciała, które przybito jak przedmiot do belek krzyża, aby się wyniszczyło do końca w śmiertelnych konwulsjach. W tę samą rzeczywistość ukrzyżowania wchodzi cały świat, który Jezus ma pociągnąć ku sobie. Świat przejawia w sobie ciążenie Ciała zwisającego prawem bezwładności w dół. Z tego właśnie ciążenia pochodzi męka Ukrzyżowanego: „Wy jesteście z niskości, a ja jestem z wysoka”. Pierwsze Jego słowa na krzyżu są następujące: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. Stacja XII – Pan Jezus umiera na krzyżu Chrystus przybity do krzyża, obezwładniony w tej straszliwej pozycji, wzywa Ojca. Wszystkie te wezwania świadczą, że stanowi z Nim jedno. „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”, „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca”. „Ojciec mój działa aż do tej chwili – i Ja działam”. Oto najwyższe, szczytowe działanie Syna w zjednoczeniu z Ojcem. Tak: w zjednoczeniu. W najwyższym zjednoczeniu właśnie wówczas, gdy woła: „Eli, Eli lamma sabachtani – Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”. Działanie to wyraża się pionem korpusu, wyprostowanego wzdłuż pionowej belki krzyża, i poziomem ramion, napiętych wzdłuż belki poprzecznej. Człowiek, który patrzy na te ramiona, może pomyśleć, że z najwyższym wysiłkiem ogarniają one człowieka i świat. Ogarniają! Oto Człowiek. Oto Sam Bóg: „…w Nim żyjemy, ruszamy się i jesteśmy”. W Nim, w tych rozpiętych wzdłuż poprzecznej belki krzyża ramionach. Tajemnica odkupienia. Stacja XIII – Pan Jezus zdjęty z krzyża Kiedy ciało Jezusa zostaje zdjęte z krzyża i złożone w ramionach Matki, wówczas staje nam znów przed oczyma ta chwila, w której Maryja przyjęła pozdrowienia Gabriela: „Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus […], a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca Dawida […], a Jego panowaniu nie będzie końca”. Maryja powiedziała tylko: „Niech mi się stanie według słowa Twego”; jakby już wtedy chciała wyrazić to, co teraz przeżywa. W Tajemnicy Odkupienia łączą się z sobą Łaska, czyli Dar Boga samego, oraz „zapłata” ludzkiego serca. Jesteśmy w tej Tajemnicy obdarowani Darem z wysokości, a zarazem kupieni zapłatą Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. A Maryja, która najbardziej została obdarowana, najpełniej też płaci sercem. Z tym zaś łączy się przedziwna obietnica, którą wypowiedział Symeon w czasie ofiarowania Jezusa w świątyni: „A duszę twoją własną przeniknie miecz, by wyszły na jaw zamysły serc wielu”. Także i to się spełnia. Ileż ludzkich serc odsłania się przed sercem tej Matki, które tak wielką złożyło zapłatę. A Jezus znowu cały jest w Jej ramionach. Tak było w stajence betlejemskiej, w czasie ucieczki do Egiptu, w Nazarecie – tak znowu jest i teraz: Pieta. Stacja XIV – Pan Jezus złożony w grobie Od chwili, gdy człowiek przez grzech odsunięty został od drzewa życia, ziemia stała się cmentarzem. Ile ludzi, tyle grobów. Wielka planeta mogił. Wśród tych grobów jest jeden, który znajdował się w pobliżu Kalwarii, a był własnością Józefa z Arymatei. Do tego grobu, darowanego przez życzliwego człowieka, złożono Ciało Jezusa po zdjęciu z krzyża. A składano je w pośpiechu, ażeby zdążyć przed świętem Paschy, które rozpoczynało się o zmierzchu dnia. Wśród wszystkich grobów rozsianych po kontynentach naszej planety jest jeden Grób, w którym Syn Boży, Człowiek, Jezus Chrystus, zadał śmierć ludzkiej śmierci. „O mors! ero mors tua!”. Drzewo Życia, od którego odsunięty został człowiek przez grzech, objawiło się ludziom na nowo w Ciele Chrystusa. „Jeśliby kto pożywał tego chleba, żyć będzie na wieki, a chlebem, który Ja mu dam, jest ciało moje na życie świata”. I chociaż nadal nasza planeta zaludnia się grobami ludzi, choć rośnie cmentarzysko, na którym człowiek z prochu powstały w proch się obraca – to przecież wszyscy ludzie, którzy patrzą w stronę Grobu Jezusa Chrystusa żyją w nadziei zmartwychwstania. (autor rozważań: św. Jan Paweł II)

któryś za nas cierpiał rany nuty